RELACJE MAŁE I DUŻE

czyli moje podróże

7/8.04.2004 (środa/czwartek) - Wrocław - Zamość
Na III peronie wrocławskiego dworca głównego stawiłem sie około 22:35. Mój pociąg, a właściwie wagony bezpośrednie podczepiane do składu Wrocław-Przemyśl, miały odjechać o 23:21. Z niepokojem spoglądałem na fale ludzi, które schodami od głownego tunelu, wlewały się na peron, powodując zapełnianie się wolnej przestrzeni. Około 22:55 został podstawiony skład do Lublina i część podróżnych opuściła peron, ciesząc się, bądź często nie, zajętym miejscem w przedziale. Spojrzenie na pozostalą resztę nie napawało optymizmem wygodnej podróży. Nerwowo wypatrywaliśmy naszego pociągu. Około 23:10 zaczęła się bitwa o miejsca (niektórzy tuż przed wjazdem pociągu przekskakiwali na międzytorze i szturmowali drzwi wagonów z drugiej strony peronu). Do Zamościa podstawiono: A i 4 * B. Miałem szczęście. Ustawienie na wysokości schodów okazało się trafne. Zdążyłem dobiec do ostatniego wagonu i zająć miejsce siedzące. Ruszyliśmy o czasie. Już w Brzegu mieliśmy 5 minut opóźnienia. Pociąg był wyraźnie przepełniony. W Opolu zajęte były już prawie korytarze. W Katowicach dołączono do naszego składu dodatakowy wagon B. Kosztowało nas to dodatkowo 15 minut do planowego postoju. Oczywiście wielu od razu skorzystało z tej "promocji". Rówież dwoje moich współpasażerów przesiadło się do niego, by siedzieć razem ze swoimi znajomymi. Sielanka nie trwała długo. Znowu ujrzałem ich twarze na korytarzu w Krakowie Głównym. Okazało sie żę wagon zostaje odłączony, bo dyrekcja tamtejszego ZPR-u (mimo interwencji kierownika pociągu) nie zgodziła sie by jechał dalej. Spóżnienie osięgnęło 20 minut. W pełnym zapełnieniu, niewielkiej wymianie podróżnych, dojechaliśmy do Rzeszowa. Mam nadzieję, że wszyscy zainteresowani, którzy zabłądzili dotrali, do odpowiednich wagonów, bo od tej pory wagony do Zamościa jechały samodzielnie. Wielu pasażerów wysiadło w Bełżcu, reszta w większości dojechałą do Zamoscia, a nawet kontynuwała podróż skomunikowanym łącznikiem do Hrubieszowa (który prowadził Bh i wagon pocztowy). Zamojski dworzec przywitaliśmy około 10:35.

16/17.04.2004 (piatek/sobota) - Zamość - Wrocław
Podróż zamierzałem rozpocząć o 17:40. Na dworcu stawiłem się godzinę przed odjazdem pociągu. Skład: 3 * B + A, podczepione nie wiem czemu do dwóch lokomotyw, świecił pustkami. O 17:03 przyjechał łącznik z Hrubieszowa w skłądzie: A + Bh. Większość jego pasażerów przesiadła sie do wagonów do Wrocławia. Ruszyliśmy o czasie. Pociąg na każdej stacji zyskaiwał po kilku pasażerów, najwięcej ich wsiadło w Bełżcu i Horyńcu. Niektórzy, aczkolwiek nieliczni, korzystali z pociągu jako komunikacji regionalnej, pokonując dystans 1-2 stacji. W Zawadzie mijaliśmy autobus PKS obsługujący kurs KKA, zdawałoby się odjeżdżający spod dworca, ale mam nadzieję że tam wrócił bowiem w Klemensowie mijaliśmy opóźnione około 30 minut ROZTOCZE, z którym jest on skomunikowany. Nawet na chwilę zatrzymaliśmy się (okna lokomotyw się spotkały, ktoś zdążył wysiąść). Do niektórych miejscowości docieraliśmy 1-2 minuty przed czasem, do Horyńca nawet 4. O 22:15 doatrliśmy na 3 peron rzeszowskiego dworca. Po około 10 mintach zgasło światło. Potem odciągnięto nas z powrotem w stronę Łańcuta, minął nas rozpędzony pośpiech z Przemyśla, po czym za jego śladem podążyły nasze wagony. Zostaliśmy scaleni w jeden skład i planowo o 22:57 ruszyliśmy w stronę Wrocławia. Dopiero wtedy na nowo ujrzeliśmy światło. PKP mogłoby też pomyśleć o skróceniu postoju w Rzeszowie. Zapełnienie wahało się od 1 do 5 osób na przedział, duża wymiana pasażerów mimo środka nocy w Katowicach, bardziej wzmożony ruch był przed samym Wrocławiem. Do celu podróży dotarliśmy na czas (o 5:25).

5.05.2004 (środa) - Wrocław - Gorzów Wielkopolski
O 16:08 wyruszyłem z Wrocławia "Stoczniowcem". Wagony odnowione, nowe obicia siedzeń. Zapełnienie około 3 osób na przedział. Planowo dotarłem do Poznania, skąd 15 minut później wyruszyłem "Gorzowiakiem" do celu mojej podróży. Stawiliśmy się w Krzyżu o 19:49 choć ogłoszony na czas remontu rozkład przewidywał przyjazd o 19:54. Z Krzyża odjazd był o 20:10 - uważam że możnaby było ten postój trochę skrócić. Za Strzelcami Krajeńskimi, około 20:43 mijaliśmy transport wojskowy - platformy z samochodami + A + B między nimi. Mój pośpiech dotarł do Gorzowa około 5 minut przed czasem. Zapełnienie około 2 osoby na przedział. W dodatku mieliśmy brak firanek i zapewniona wentyalację, okna nie dało sie zamknąć, w zamian za to nowe obicia siedzeń.

10.05.2004 (poniedziałek) - Gorzów Wielkopolski - Wrocław
Punktualnie o 17:05 wyruszłem osobówką jadącą z Kostrzyna do Krzyża. Skład: 4 * Bhp, zapełnienie: 3/8. W Krzyżu na juz czekał BEM (choć powinien przybyć 3 minuty po nas, a my przybyliśmy planowo), a na tym samym peronie szynobus do Piły. Skład mojego pośpiecha: A + 3 * B + kuszetka. Kuszetka w Poznaniu została odłączona. Do stacji docieraliśmy przed czasem, nawet do 4 minut. W samym Wrocławiu zatrzymaliśmy się aż trzy razy. Jak się potem okazało, od 3.05, BEM ma postój na Mikołajowie, ale poprzedniego postoju nie umiem wytłumaczyć.

3.06/1.07.2004 (środa/czwartek) - Wrocław - Zamość
Podróżowałem pociągiem Wrocław - Zamość/Zagórz. Skład: 2 * B + Bh + A + Adz + B (do Zamościa) i 2 * B + A + 2 * B (do Zagórza). Ładne tablice kierunkowe. Zapełnienie na początku 1/8, potem 5/8, od Bełżca 3/8. Pociąg przed czasem w Brzegu (4 minuty) i Opolu (10 minut), do Zamościa przybył punktualnie.

16 i 17.07.2004 - obserwacja - Zamość
16.07.2004 - łącznik z Hrubieszowa o czasie w składzie: Bh + (B), około 25 osób, wszyscy poza 1 osobą na przesiadkę; nocny do Wrocławia podstawiony o 2015 w składzie: 2 * B + A + 3* B, na pierwszym wagonie pomyłkowo tablica kierunkowa HETMANa.

17.07.2004 - nocny do Wrocławia w składzie: Adz + B + Bh + A + 2 * B

30.07.2004 (piątek/sobota) - Zamość - Wrocław
Podróżowałem pośpiechem Zamość/Zagórz-Wrocław. Skład części zamojskiej: 2 * B + A + bar + Bh + 2 * B. Frekwencja: 5/8 na odcinku Bełżec-Katowice, poza tym 1/8. Pociąg punktualny, przed stacja Wrocław Główny 10 minut postoju.

10/11.08.2004 (wtorek/środa) - Częstochowa - Zamość
Z Częstochowy wyjechałem osobówka o 1917 do Katowic. Skład: EZT, zapełnienie: 2-3/4. W Katowicach oczekiwanie na przesiadkę od 2103 do 2228. Nocny z Wrocławia do Zamościa i Zagórza przybył i odjechał planowo. Zapełnienie: 3-5/8, od Bełżca 2/8.

18/19.08.2004 (środa/czwartek) - Zamość - Bolesławiec
Z Zamościa wyjechałem o 2055 nocnym pospiechem do Wrocławia. W swoim składzie miał wagony: Azd + B + A + Bh + 2 * B. Zapełnienie: 1/6 do Suśca, 3-5/6 do Gliwic i 2/6 do końca swojej trasy. Do Wrocławia dotarł 10 minut przed planowanym przyjazdem i o dziwo został wpuszczony na dworzec. Podróż kontynuowałem osobówka jadącą do Zgorzelca, wyruszającą z wrocławskiego dworca o 926. Był to skład: Bh + b * Bhp. Zapełnienie około 1-3/4.

24/25.08.2004 (wtorek/środa) - Bolesławiec - Legnica - Zamość
Z Bolesławca wyruszyłem o 8:33 pospiesznym ze Zgorzelca do Warszawy (wyjątkowo z powodu remontu) Zachodniej. Pociąg prowadził wagony: B + bar + A + 2 * B. Zapełnienie do Legnicy, gdzie opusciłem skład, osiągnęło 4/8.
Po dłuższej przerwie, odwiedzinach koleżanki, o 17:19 wsiadłem do osobówki Zgorzelec - Wrocław. Atrakcją okazał się przejazd razem z rezerwistami. Pociąg był wyludniony, około 1/4.
We Wrocławiu wsiadłem do nocnego pośpiecha do Zamościa i Zagórza. Do Zamościa prowadział wagony: 3 * B + A + Bh + B, a do Zagórza 2 * B + A + 2 * B. Przez całą podróż w przedziałąch jechało po 2-3 osoby. Do Brzegu dotarliśmy 5 minut przed czasem, do Opola nawet 10, ale czekaliśmy na opóźnionego 2 godziny BARBAKANa i odjechalśmy +10 w stosunku do planowego odjazdu. W Kędzierzynie i Katowicach zamledowalismy się +15, a do Zamościa opóźnienie zmalało do 2 minut. Do Rzeszowa skład prowadziła EU07-303, a dalej SU45-067. Dzięki Jarkowi, poznanemu MK, podróż minęła w miłej atmosferze.

29/30.08.2004 (niedziela/poniedziałek) - Zamość - Biały Dunajec
Podróż rozpocząłem tradycyjnie nocnym pośpiechem z Zamościa do Wrocławia. Jechał w składzie: B + Azd + B + bar + A + 2 * B.
Na Roztoczu wsiadło do niego wielu pasażerów, powracających z dziećmi z wakacji. Miałem "zaszczyt" doświadczyć tego na włąsnej skórze, jak do mojego 6-ciomiejscowego przedziału dosiedli się dziadkowie z dwiema wnuczkami i rowerami dla każdej z nich. Dziadek, jak się okazało, były pracownik PKP, jeden rower umieścił nade mną na półce na bagaże, a drugi postawił na środku przedziału i oparli na kanapie na której umieścili śpiące dziewczynki (w wieku szkolnym). Z roweru leżącego nade mną zaczęło sypać się błoto, prosto na mnie. Pan przeprosił i próbował oczyścić rower. Jego bardzo żywiołowa żona powiedziała, że już nikt się tu nie zmieści, a jak jej przypomniałem, że jeszcze jedno miejsce miałem zajęte dla koleżanki, to zrobiła mi wykład, że nie znam życia i jestem upierdliwy, a ona płacąc za rowery może ich przewozić ile chce, a ja mogę jedynie skargę do PKP napisać, że nie ma w tym pociągu wagonu bagażowego. Po przyjściu pana konduktora, po którego ta pani chodziła kilka razy, bo nie miała biletów, okazało się że nic nie zapłaciła, bo jej mąż był kolejarzem. Nie było sensu kontynuować sprawy i kłócić sie z nią, bo szkoda mi było nerwów.
W Bełżcu pociąg miał już +8, a do Horyńca +10, jeśli chodzi o planowy czas jazdy. W Jarosłąwiu dosiadła się koleżanka i postanowiliśmy poszukać miejsca gdzie indziej, bo szkoda było budzić te dziewczynki. Zapełnienie było około 5/8. Bardzo dużo dzieci spało. W Sędziszowie mijaliśmy tego pośpiecha w druga stronę w składzie: 2 * B + A + B + Azd + B.
W Krakowie, już o czasie, wysiedliśmy na Głównym. Czekaliśmy do 5:40 na naszych znajomych tzn. na pośpiech ze Szczecina do Zakopanego. Do Białego Dunajca dotarliśmy około 20 minut po planowanym przyjeździe, zapełnienie wynosiło około 3/8.

16.09.2004 (czwartek) - Rzeszów - Zamość
Nocny z Wrocławia przybył na rzeszowski dworzec 15 minut po planowanym przyjeździe. Wagony do Zamościa (A + 3 * B) odjechały 5 minut po planowanym czasie, ale do celu przybyły punktualnie. Zapełnienie: 2-3/8.

3.10.2004 (niedziela) - Zamość - Wrocław
Tym razem jechałem HETMANem, w składzie: 2 * B + A + bar + 2 * Azd + B. O 4:36 z sasiedniego toru odjachał CHEŁMIANIN z B + A + B + rower + Azd. Mój pociąg miał zapełnienie wahające się od 2 do 6 osób na przedział. W Krakowie czakaliśmy na opóźnioną osobówką z Katowic do Tarnowa i odjechaliśmy +15. Sukcesywnie to opóźnienie malało: do Gliwic i Opola przybyliśmy +10, a juz do Oławy i Wrocławia punktualnie.

16.10.2004 (sobota) - Wrocław - Bolesławiec
opis już wkrótce

18.10.2004 (poniedziałek) - Bolesławiec - Wrocław
opis już wkrótce

28/29.10.2004 (czwartek/piątek) - Wrocław - Zamość
opis już wkrótce

5/6.11.2004 (piątek/sobota) - Wrocław - Zamość
opis już wkrótce

10.11.2004 (środa) - Wrocław - Gorzów Wielkopolski
opis już wkrótce

15.11.2004 (poniedziałek) - Gorzów Wielkopolski - Wrocław
opis już wkrótce

20/21.12.2004 (poniedziałek/wtorek) - Wrocław - Zamość
opis już wkrótce

29/30.12.2004 (środa/czwartek) - Zamość - Wrocław - Bolesławiec
opis już wkrótce

2.01.2005 (niedziela) - Bolesławiec - Wrocław
opis już wkrótce

16/17.01.2005 (niedziela/poniedziałek) - Wrocław - Zamość
opis już wkrótce

18/19.01.2005 (wtorek/środa) - Zamość - Wrocław
opis już wkrótce

28.01.2005 (piatek) - Wrocław - Gorzów Wielkopolski
opis już wkrótce

2.02.2005 (środa) - Gorzów Wielkopolski - Wrocław
opis już wkrótce


POWRÓT DO KOLEJOWA

kliknij